sobota, 29 grudnia 2007

Jak łatwo zaprojektować ognioodporny dom

Co miesiąc płonie w naszym kraju średnio dwa tysiące budynków. Aż 78% z nich pełni funkcje mieszkalne, 9% to budynki użyteczności publicznej. Jak budować, aby uchronić dom przed ogniem? Xella Polska, we współpracy z pracownią Stahlbau, przygotowała „Wytyczne projektowania i wykonania ścian przeciwogniowych oraz wypełniających w systemach SILKA i YTONG".

Ogień jest jednym z najmniej przewidywalnych żywiołów. Stajemy niejednokrotnie zupełnie bezradni wobec jego nieokiełznanej siły. Pożar na ogół nie niesie zagrożenia na ulicach, lecz wewnątrz budynków.

Według danych publikowanych przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej w okresie od stycznia do października 2007 r. w Polsce miało miejsce prawie 95 tysięcy pożarów. Analizując dane dotyczące liczby odnotowanych pożarów w budynkach, która wyniosła ponad 18 tysięcy i odnosząc ją do ogólnej liczby pożarów, uzyskujemy wprawdzie niewielki ich udział w ogólnej liczbie pożarów: 24%.

Jednak fakt, że średnia miesięczna liczba budynków zaatakowanych przez ogień w 2007 r. wyniosła prawie dwa tysiące pokazuje, jak wielkie stanowi on zagrożenie - mówi Anna Waszczuk, Analityk Rynku Xella Polska. - Dodać należy, że w ogólnej liczbie pożarów odnotowanych w budynkach udział budynków, które spełniają funkcje mieszkalne lub użyteczności publicznej, stanowił aż 87% (odpowiednio dla budynków mieszkalnych:78% i budynków użyteczności publicznej: 9%), a w budynkach przemysłowych i magazynowych jedynie 13 %.

Czy budynek może być ognioodporny? Czy można przetrwać w pomieszczeniu i doczekać pomocy, pomimo szalejącego wokół żywiołu? Tak - o ile elementy konstrukcyjne budynku posiadają odporność ogniową. Podobnie jak ściany ogniowe, czyli ściany posiadające atestowaną i aprobowaną odporność ogniową.

Odporność ogniowa to zdolność elementu budynku do spełniania określonych wymagań podczas pożaru. Opisywana jest tym, co w czasie rozprzestrzeniającego się pożaru jest najważniejsze, czyli czasem. Podawany jest on w minutach. W zależności od rodzaju konstrukcji, określa się czas:

R - dla nośności ogniowej elementu, tj. czas, przez jaki dana konstrukcja wytrzyma działanie ognia w czasie pożaru;
E - dla szczelności ogniowej przegrody, tj. czas, przez jaki przegroda utrzymuje swoją szczelność konstrukcyjną;
I - dla izolacyjności ogniowej, tj. czas, jaki potrzebny jest do osiągnięcia temperatury 140°C na powierzchni drugiej strony przegrody.

Ściany budynku mogą więc posiadać następujące klasy odporności ogniowej: R, RE, E, EI i REI, obok których to klas jest podany czas w minutach, np. 30, 60, 90, 120, 180 itd.

Ilu z nas, kupując dom czy mieszkanie, interesuje się atestem odporności ogniowej elementów budowlanych, z których budynek został wykonany?

Projektowanie ścian nienośnych (nieprzenoszących obciążeń), zewnętrznych i wewnętrznych, spełniających jednocześnie warunki odporności ogniowej, jest tematem ciekawym, acz nieopisanym w zbyt wielu publikacjach - mówi Robert Janiak, Product Manager Xella Polska. - Projektanci stykający się z tym problemem używali najczęściej swojej wiedzy inżynierskiej oraz zagranicznych norm i publikacji, szczególnie z rynku niemieckiego. Często jednak zwracali się do nas, jako producenta SILKI i YTONGa, z prośbą o poradę. Pytali, na jaką wysokość można wznosić ścianę działową czy jaką długość może mieć ściana przeciwogniowa z YTONGa.

Aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom projektantów, Xella Polska przygotowała, we współpracy z pracownią Stahlbau, zeszyt techniczny „Wytyczne projektowania i wykonania ścian przeciwogniowych oraz wypełniających w systemach SILKA i YTONG".

Jest to opracowanie, w którym inżynier znajdzie wszystkie potrzebne informacje na temat aktualnych wymagań normowych dotyczących wymagań przeciwpożarowych, obliczania wytrzymałości ścian wewnętrznych i zewnętrznych. Znajdzie również szczegóły dotyczące wykonawstwa takich ścian, a także bardzo pomocny przykład obliczeniowy - przekonuje Robert Janiak.

Autorami folderu są Sylwia i Sławomir Labocha - inżynierowie z wieloletnią praktyką zawodową.
Zeszyt podzielono na kilka integralnych rozdziałów:
- Wprowadzenie, które dokładnie przedstawia aktualny stan wymagań dotyczących bezpieczeństwa pożarowego budynków oraz stan wymagań przeciwpożarowych i statycznych stawianych przegrodom wydzielającym.
- Projektowanie - ten rozdział, wychodząc z dokładnej charakterystyki produkowanych przez firmę Xella bloków SILKA i YTONG, prowadzi konstruktora przez tok obliczeń statycznych dotyczących wypełniających ścian zewnętrznych i wewnętrznych.
- W podrozdziale Zapobieganie zarysowaniu ścian wypełniających zawarto sugestie dotyczące metod wykonywania i projektowania ścian wypełniających, które w zasadniczy sposób mogą zapobiec ewentualnemu pojawianiu się rys w ścianach.
- W podrozdziale Maksymalne wymiary ścian przedstawiono bardzo pomocne tabele, w których projektant, podczas wstępnego doboru rozwiązania, znajdzie wymiary ścian (powierzchnie, długości, wysokości, szerokości) odpowiadające konkretnemu przypadkowi. Tabele te zostały opracowane na podstawie wieloletniej praktyki rynku niemieckiego.
- Schematy rozwiązań połączeń ścian przeciwogniowych - rozdział ten poświęcony jest praktycznym szczegółom wykonawczym. Zawiera kilkanaście propozycji rozwiązań połączeń ścian wypełniających z konstrukcją nośną budynku.
- Przykład obliczeniowy - przedstawia krok po kroku tok obliczeń przykładowej ściany wypełniającej w hali produkcyjnej. Przykład obliczeniowy dodatkowo zilustrowano rysunkami technicznymi.

Zeszyt jest dystrybuowany przez doradców technicznych do biur konstrukcyjnych zajmujących się projektowaniem konstrukcji budowli. Będzie on szczególnie pomocny w biurach konstrukcyjnych specjalizujących się w projektowaniu budynków halowych, przemysłowych, magazynowych i handlowych, gdzie bardzo istotne są ściany przeciwogniowe o bardzo dużych wymiarach. Dzięki opracowaniu projektanci nie będą musieli już szukać specjalnych rozwiązań - będą mogli wykorzystać gotowe rozwiązania bazujące na materiałach SILKA i YTONG.

niedziela, 23 grudnia 2007

Mostek termiczny

Zawilgocone ściany w mieszkaniach i domach, a co po tym następuje – rozwój pleśni i grzybów to często efekt powstawania mostków termicznych. Powodują one także niekontrolowaną utratę ciepła – dochodzącą nawet do 30% oraz uszkodzenia mechaniczne konstrukcji.Kiedy mostki termiczne powstaną, są bardzo trudne do zlikwidowania. Dlatego warto zapobiegać im, już na etapie projektowania, choćby poprzez zastosowanie gotowych elementów nośnych izolacji termicznej.

Czym jest mostek termiczny?

Mostek termiczny (zwany także cieplnym) to element przegrody budowlanej o znacznie wyższym niż sąsiadujące z nim elementy współczynniku przewodzenia ciepła. Na skutek tej cechy, przy różnicy temperatur wewnątrz i na zewnątrz budynku, dochodzi do punktowego wychładzania przegrody. Poprzez mostek termiczny następuje więc wzmożona, niekontrolowana utrata ciepła. Jest ona wprost proporcjonalna do wielkości mostka termicznego.
W miejscu powstawania mostka cieplnego temperatura powierzchni ściany obniża się często do tego stopnia (przede wszystkim w zimnych porach roku), że przekroczony zostaje temperatura punktu rosy - skraplania się pary wodnej. Zjawisko to niesie ze sobą duże ryzyko zawilgocenia ścian pomieszczenia oraz wielu innych negatywnych konsekwencji.

Miejsca zagrożone przez mostek termiczny

Istnieje wiele powodów powstawania mostków termicznych. Jednym z nich może być źle zaprojektowany i wykonany obiekt. W tym przypadku błędy dotyczą przede wszystkim: kształtowania i orientacji bryły budynku czy rozmieszczenia i wielkości okien. Jednak najbardziej zagrożone występowaniem mostków termicznych są węzły konstrukcyjne, gdzie łączą się różne elementy przegród zewnętrznych budynku. Do miejsc takich należą: połączenie dachu i ściany zewnętrznej, miejsce obsadzenia okien, połączenie balkonu ze stropem, wieńce i nadproża, ściany piwnic i wieńce stropu nad piwnicą.

Skutki powstania mostków termicznych

Konsekwencje powstania mostków termicznych są niezwykle uciążliwe i powodują wiele problemów. Jednym z nich jest niekontrolowana utrata ciepła, skutkiem której są duże straty energetyczne oraz ujemny wpływ na bilans cieplny budynku. W takim przypadku znacznie rosną koszty ogrzewania pomieszczenia, których można by uniknąć w odpowiednio zaizolowanym termicznie budynku.

Kolejną negatywną konsekwencją wywołaną przez mostek termiczny jest wychłodzenie przegrody budynku. Może ono doprowadzić do jej zawilgocenia na skutek skraplania się pary wodnej. Sytuacja taka sprzyja tworzeniu i rozwojowi grzyba lub pleśni w pomieszczeniach i budynkach mieszkalnych. Oprócz tego, że zjawisko to jest niezwykle nieestetyczne, ma również negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Przyczynia się do powstania lub nasilenia alergii, może także powodować choroby reumatyczne, układu oddechowego, grzybice, a nawet nowotwory.
Mostek termiczny może przyczyniać się również do poważnych uszkodzeń elementów konstrukcji budynku. Sytuacja taka jest prawdopodobna, m.in. w miejscu nieizolowanego połączenia płyty balkonowej ze stropem. Temperatura pierwszego elementu zmienia się wraz z warunkami atmosferycznymi. Strop budynku posiada natomiast temperaturę pokojową. Wynikająca z tego różnica na styku elementów powoduje zarysowania i pęknięcia płyty balkonowej.

Jak przeciwdziałać mostkom termicznym?

Usunięcie istniejącego mostka termicznego jest bardzo trudne, a w niektórych sytuacjach nawet niemożliwe. Z tego względu istotne jest, żeby już na etapie projektowania i realizacji projektu przeanalizować wszystkie miejsca, które mogą skutkować jego powstawaniem.
Lokalizację mostków termicznych oraz przyczynę ich powstawania można zbadać za pomocą termografii. Metoda ta polega na obrazowaniu w paśmie średniej podczerwieni i pozwala na rejestrację promieniowania cieplnego emitowanego przez budynek oraz na dokładny pomiar temperatury obiektu.

Mostkom termicznym można zapobiegać na wiele sposobów. Jednym z nich jest używanie specjalnie do tego celu zaprojektowanych – gotowych elementów konstrukcyjnych izolacji termicznej.

źródło: Schöck Bauteile GmbH

sobota, 15 grudnia 2007

Minergie-P

Dom pasywny jest pionierem wsród budynków w dziedzinie komfortu cieplnego jego użytkowników. Nic dziwnego, że wraz z rozwojem nauki i technologii stawiane są domom pasywnym coraz większe wymagania. Tak powstał standard Minergie-P.

Frimy produkujące urządzenia AGD oraz producenci materiałów budowlanych wprowadzają coraz precyzyjniejsze i doskonalsze wyroby. Dzięki temu również budownictwo pasywne może stawiać sobie coraz większe wymagania.

Taki jest Minergie-P, powstały w Szwajcarii, a ostatnio skutecznie rozpowszechniany również we Francji standard wznoszenia domów pasywnych, który nieznacznie różni się od standardu wprowadzonego przez niemiecki Passivhaus Instytut.

Zasadnicza różnica pomiędzy obydwoma systemami udowy polega na sposobie wykonywania obliczeń zapotrzebowania na ciepło. W Minergie-P podstawą szczegółowej kalkulacji jest szwajcarska norma SIA 380/1, a w domu pasywnym Instytutu Budynków Pasywnych w Darmstadt obowiązuje metoda obliczająca zapotrzebowanie na ciepło oparta o program komputerowy PHPP.

Standard szwajcarski Minergie-P stawia urządzeniom wyposażenia domowego znacznie wyższe wymagania energooszczędności. Wszystkie urządzenia elektryczne stosowane w takim domu pasywnym powinny mieć klasę energetyczną A. Lodówki i zamrażarki muszą spełniać z kolei wymagania określone przez klasę A+. Szwajcarska norma podaje również maksymalny poziom dodatkowych kosztów inwestycyjnych, który musi zmieścić się na poziomie 15% w stosunku do poziomu kosztów wzniesienia obiektu energooszczędnego.

Minergie-P jest zastrzeżonym znakiem towarowym, który został wprowadzony przez stowarzyszenie Minergie zrzeszające liczne instytucje i osoby prywatne zainteresowane problematyką ergooszczędności, termomodernizacji i budownictwa pasywnego.

Więcej o domach pasywnych można znaleźć tutaj.

środa, 12 grudnia 2007

Miasta bez barier 2007

Od ponad trzech lat studenci architektury Politechniki Gdańskiej wcielają się w rolę osób niepełnosprawnych, odnajdują niedogodności architektury, z którymi ci stykają się na co dzień i szukają dróg ich rozwiązania.

Wystawa „Miasta bez barier 2007” – czynna w dniach 11-13 grudnia na politechnicznym Dziedzińcu Południowym – podsumowuje realizowany na Wydziale Architektury PG program „Projektowanie przestrzeni wspólnej”. Wystawie towarzyszy przedświąteczny kiermasz prac wykonanych przez niepełnosprawnych. Otwarcie wystawy odbyło się we wtorek, 11 grudnia o godz. 12.15 na Dziedzińcu Południowym.

Na wystawie można zobaczyć zdjęcia i projekty wykonane przez studentów architektury podczas wiosennych warsztatów, które odbywały się w centrum Gdańska. Przebiegały pod hasłem „Dostępność miasta dla niepełnosprawnych turystów”. Jak sugeruje hasło przewodnie warsztatów większość zadań, które mieli wykonać studenci, polegało na sprawdzeniu dostępności dla osób niepełnosprawnych, obiektów zabytkowych i miejsc usługowych ­– mówi dr inż. arch. Marek Wysocki, inicjator warsztatów i wystawy „Miasta bez barier”, Wydział Architektury PG.

Wystawie towarzyszyć będzie kiermasz różnego typu prac wykonanych przez niepełnosprawnych podczas warsztatów terapii zajęciowej. Dochód z ich sprzedaży przeznaczony zostanie na potrzeby organizacji pozarządowych pomagającym osobom niepełnosprawnym. Podczas otwarcia wystawy wystąpił zespół z Warsztatów Terapii Zajęciowej z Pelplina z przedstawieniem pt. „Miejsce”.

Wystawę, którą przygotował Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej można oglądać w dniach 11-13 grudnia 2007, w godz. 10.00-17.00, na Dziedzińcu Południowym Politechniki Gdańskiej.

Ekspozycja została przygotowana w ramach cyklu Politechnika Otwarta. Wystawa „Miasta bez barier 2007” i kiermasz przedświąteczny: 11-13 grudnia 2007, w godz. 10.00-17.00, Dziedziniec Południowy Politechniki Gdańskiej, ul. G. Narutowicza 11/12 w Gdańsku Wrzeszczu. Wstęp wolny.

Uwaga! Miejsce wystawy dostępne jest dla osób niepełnosprawnych.

sobota, 8 grudnia 2007

Budowanie ścian zewnętrznych jednowarstwowych.

Budowa domu to także wybór konkretnej technologii, w której dom wybudujemy. Chcielibyśmy aby wybudowany przez nas dom był bezpieczny, oszczędny, trwały a przy tym koszty jego budowy i eksploatacji były przez nas do zaakceptowania i nie zniszczyły naszego budżetu.

Istotnym etapem budowy domu jest stawienie ścian zewnętrznych, jest to o tyle ważny etap, że raz postawione ściany raczej nie będą już zmieniane. Stawiając ściany zewnętrzne bierzemy pod uwagę wiele czynników, które będą miały wpływ na nasze bezpieczeństwo, zdrowie i samopoczucie. To właśnie od ścian zewnętrznych zależy jaki, w ciągu całego okresu użytkowania – będzie nasz dom. Dlatego warto dobrze przemyśleć decyzję o tym, w jakiej technologii wybudujemy ściany zewnętrzne naszego przyszłego domu.

Wśród dostępnych na rynku technologii budowy ścian zewnętrznych, jedną z najlepszych jest budowa ścian jednowarstwowych, natomiast jednym z najlepszych materiałów stosowanych do budowy w tej technologii są bloczki YTONG. Z najistotniejszych atutów bloczków YTONG jest ten, który określa ich bardzo dobry współczynnik ciepła. Ściany jednowarstwowe powinny mieć współczynnik ciepła nie przekraczający 0,5 W/ m2K. W bloczkach YTONG ten współczynnik wynosi zaledwie U = 0,29 W/m2K. Proces przechodzenia ciepła z jednej strony ściany na drugą jest powolny, co pozwala na uzyskanie wysokiego komfortu cieplnego - pomimo zmiennej temperatury powietrza zewnętrznego zapewniona jest stabilna temperatura we wnętrzach. Ta sytuacja pociąga za sobą kolejne, które wpływają na oszczędności jakie możemy uzyskać przy budowie domu. Tak dobry współczynnik ciepła pozwala na zastosowanie łączenia wszystkich elementów bardzo cienkimi spoinami, które eliminują możliwość powstawania ewentualnych mostków termicznych.

Jednowarstwowe ściany YTONG o grubości 36 cm spełniają także funkcję konstrukcyjną oraz izolacyjną – po prostu nie musimy stosować dodatkowej izolacji. A to wpływa na konkretne oszczędności związane z zakupem materiałów czy zapłatą wykonawcy budynku. Z jednej strony nie musimy kupować dodatkowej izolacji, z drugiej natomiast skraca się czas budowy (wybudowanie muru jednowarstwowego w średniej wielkości domu możemy skrócić do dwóch tygodni z dwóch miesięcy kiedy to musielibyśmy wybudować mur dwuwarstwowy). Przy większej budowie inwestor, wybierając technologię ściany jednowarstwowej z YTONGa, może równocześnie zabezpieczyć się przed skokami cen materiałów budowlanych takich jak cena izolacji termicznej.

YTONG to cały system budowania ścian jednowarstwowych: oprócz samych bloczków możemy również wykorzystać inne elementy – nadproża, wieńce czy filary, posiadające bardzo dobre współczynniki cieplne. Całość muruje się bardzo cienką warstwą zaprawy, co pozwala zachować jednolitość termiczną całej struktury ścian, wyeliminować pojawianie się mostków termicznych a w konsekwencji wybudować ścianę o bardzo dobrych parametrach cieplnych i zaoszczędzić na zaprawie oraz na dodatkowych materiałach izolacyjnych. Na szybkość budowania ścian zewnętrznych w technologii YTONG mają również wpływ takie właściwości jak: duży format bloczków przy ich niewielkiej wadze co sprawia, że materiał łatwiej się przenosi i ustawia, możliwość przycinania bloczków za pomocą piły, dzięki czemu możemy je łatwiej dopasować w powstającej ścianie a to pozwala na ograniczenie strat materiału, istotną cechą ułatwiającą pracę jest również to, że wszelkie bruzdy instalacyjne możemy wykonywać ręcznie przy pomocy rylca.

Technologia budowania ścian jednowarstwowych YTONG, poprzez swoje właściwości termoizolacyjne zapewnia również ochronę przed ewentualnym pożarem. Konstrukcja z bloczków YTONG o grubości 15,0 cm powoduje, że po 3 godzinach ewentualnego pożaru w pomieszczeniu obok temperatura wzrasta tylko do 570C. Natomiast przy ścianie tej samej grubości, ale wykonanej z betonu, temperatura wzrasta aż do 1500C. To właśnie właściwości termoizolacyjne a powodują, że ściana wybudowana z YTONGa nagrzewa się powoli i nieznacznie co sprawia, że w przypadku ewentualnego pożaru powstaje możliwość szybkiej i bezpiecznej ewakuacji z płonącego budynku. Termoizolacyjność ścian wykonanych z YTONGa idzie w parze z inną bardzo ważną właściwością jaką powinny posiadać dobre mury naszych domów – z izolacją akustyczną. I w tym wypadku bloczki YTONG charakteryzują się bardzo dobrą zdolnością do tłumienia hałasów.

Warto również podkreślić, że bloczki YTONG są zbudowane z niepalnych i proekologicznych materiałów: piasku kwarcowego, wapna, cementu, anhydrytu, woda, co sprawia, że domy zbudowane z takich materiałów są „zdrowe” i przyjazne człowiekowi. Ściany zbudowane z YTONGa Dzięki swoim zdolnościom dyfuzyjnym stabilizują wilgotność w pomieszczeniach, co zapewnia utrzymanie mikroklimatu zdrowego dla człowieka. Jak widać budowanie ścian jednowarstwowych w technologii YTONG ma same zalety: budując ścianę o bardzo dobrych parametrach cieplnych, zdrowotnych, ścianę bezpieczną i trwałą możemy zaoszczędzić na materiałach budowlanych, pracy ekipy budowlanej a w przyszłości na kosztach ogrzewania wybudowanego z YTONGA mieszkania.

czwartek, 6 grudnia 2007

Miejskie budynki zanieczyszczają środowisko

Mieszkańcy budynków w miastach w Unii Europejskiej zużywają ponad 40 procent energii. Co najmniej o połowę można by zmniejszyć to zużycie gdyby w odpowiedni sposób docieplić te budynki. Parlament Europejski cały czas debatuje skąd wziąć na to środki.

Nowoczesne technologie termomodernizacyjne pozwoliłyby zaoszczędzić co najmniej połowę energii zużywanej przez mieszkańców budynków w miastach Unii Europejskiej. Dziś zużywają oni ponad czterdzieści procent energii w Unii Europejskiej. Głównym przeszkodą na drodze do przeprowadzenia termomodernizacji są fundusze. Parlament Europejski nie może ustalić skąd je wziąć. Krajami, które najczęściej zabierają głos w dyskusji są Polska, Litwa i Niemcy.

Najgorszą sytuację pod względem termomodernizacji budynków osiedlowych ma Litwa. W tym kraju tylko 4 procent obywateli mieszka we własnych domach, reszta w blokach. Teraz konieczne jest ich ocieplenie, aby zmniejszyć zużycie energii potrzebnej do ogrzewania. Litwini mają w planie docieplenie 1500 bloków, a jak do tej pory udało się przeprowadzić termomodernizację dwóch.

W Polsce straty energii to około 7 miliardów złotych rocznie. W budynkach najczęściej konieczne jest kompleksowe docieplenie ścian, dachu, wymiana okien i instalacji centralnego ogrzewania. Nadal około 10 milionów Polaków mieszka w nieszczelnych mieszkaniach, jest to szansa na 3,5 miliarda złotych oszczędności w skali roku.

Ale termomodernizacja to nie tylko oszczędności finansowe, to także przedsięwzięcie ekologiczne i socjalne. Docieplenie budynków pozwala na zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery. Ponadto umożliwi to zwiększenie zatrudnienia w sektorze budowlanym, gdyż będą niezbędni pracownicy do wykonania robót związanych z termomodernizacją.

Niemcy w latach dziewięćdziesiątych inwestowali olbrzymie sumy pieniędzy w docieplanie wschodnioniemieckich bloków mieszkalnych i dziś zużywają średnio 100 kWh na 1 metr kwadratowy powierzchni mieszkania rocznie. W Polsce zużycie energii do ogrzewania jest trzykrotnie większe i stanowi około 70 procent kosztów czynszu.

Unia Europejska przeznaczyła 3 procent środków strukturalnych na ocieplanie budynków. Polacy i Litwini postulują o wyższą kwotę. Według nich powinno to być 5 procent. Teraz jest jeszcze szansa na środki z Siódmego Programu Ramowego, gdyż termomodernizacja koresponduje z ochroną środowiska.

Artykuł pochodzi z portalu TermoDom.

wtorek, 4 grudnia 2007

Open House - Architektura i Inteligentna Technologia dla Mieszkania Przyszłości

Wystawa Open House w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski przedstawia projekty wykorzystujące najnowsze inteligentne technologie w kształtowaniu i rozwoju koncepcji przestrzeni mieszkalnej. Pokazuje dom przyszłości jako miejsce nowych doświadczeń przestrzennych i nowych rozwiązań ekologicznych. Wykraczając poza projektowanie gadżetów mających zautomatyzować codzienne czynności, twórcy wystawy badają, w jaki sposób nowe technologie mogą wpłynąć na inteligentne kształtowanie przestrzeni mieszkalnej, kontakt z nią i jej ulepszanie.

Udział architektów i projektantów odróżnia Open House od innych wystaw związanych z technologią. Twórcy prezentacji, wychodząc z założenia, że kreatywność architektów i projektantów jest konieczna, jeśli nowa przestrzeń mieszkalna ma wpłynąć korzystnie na jakość życia, zamówili projekty domów przyszłości u architektów z całego świata. Zaproszenie dotyczyło pomysłów, które byłyby propozycjami całościowych rozwiązań, możliwych do zrealizowania w ciągu najbliższych dwudziestu lat i które odnosiłyby się do czterech kwestii stanowiących rdzeń projektu: komunikacji, komfortu, łatwości adaptacji i równowagi ekologicznej.

Na zaproszenie odpowiedziały czterdzieści cztery zespoły. Wszystkie projekty - mimo że różnorodne formalnie - przedkładały rozwiązania wynikające z potrzeb człowieka nad technologiczną brawurę. Po zapoznaniu się z pracami i przeprowadzeniu warsztatów, w których udział wzięli kuratorzy wystawy, eksperci i przedstawiciele zespołów projektowych, ostatecznie projekty zamówiono u szesnastu zespołów. Projektanci ze Stanów Zjednoczonych, Europy, Australii, Azji i Meksyku stworzyli wizje, które wyznaczą kierunek myślenia o mieszkaniach na następne dwie dekady.

Projekty przygotowane na wystawę Open House prezentują nowe modele przestrzeni publicznych i prywatnych oraz nowe rozwiązania dostosowane do zmieniających się stylów życia. Projektanci wraz z zespołem kuratorów rozwinęli pierwotne koncepcje, biorąc pod uwagę trzy założenia, które wyznaczają także trzy części wystawy. Część zatytułowana Inteligentne domy prezentuje rozwiązania dotyczące wygody i trwałości. Pomysły na inteligentne życie to z kolei nowe koncepcje odnoszące się zarówno do sposobów funkcjonowania w indywidualnych jednostkach mieszkalnych, jak i egzystencji w mieście jako całości. Podobnie jak twórcy w dziale Inteligentne domy, autorzy projektów prezentowanych w części Pomysły na inteligentne mieszkanie skupili się na zagadnieniu zrównoważonego rozwoju, a ponadto starali się w innowacyjny sposób zinterpretować zagadnienie zdolności adaptacji do nowych warunków. W części Inteligentne materiały zaprezentowano natomiast projekty, w których najnowocześniejszee inteligentne materiały znalazły zastosowanie w otoczeniu domowym. W ramach wystawy zobaczyć można również kalendarium prezentujące historyczne koncepcje "domów przyszłości", takich jak Dymaxion House R. Buckminstera Fullera, Monsanto House of the Future M. Goody'ego i R. Hamiltona czy wizjonerskie projekty z lat sześćdziesiątych XX wieku.

Vitra Design Museum otwarto w 1989 w Weil am Rhein (Niemcy), w budynku zaprojektowanym przez Franka O. Gehry'ego, będącym jego pierwszą europejską realizacją. Współcześnie Vitra Design Museum znane jest na całym świecie jako instytucja, która w ogromnym stopniu przyczynia się do rozwoju i popularyzacji wzornictwa, ze szczególnym uwzględnieniem projektowania mebli i wnętrz. Główne zadania muzeum to organizowanie wystaw i warsztatów, działalność wydawnicza, a także opieka nad kolekcją, archiwum i biblioteką. Wystawy objazdowe Vitra Design Museum prezentowane są w słynnych instytucjach na całym świecie. Do ważniejszych wystaw objazdowych zaliczyć należy: Citizen Office: Ideas and Notes on a New Office World; A Legacy of Invention: The World of Charles and Ray Eames; Living in Motion: Design and Architecture for Flexible Living oraz AirWorld: Design and Architecture for Air Travel.

Art Center College of Design w Pasadenie (USA) od ponad siedemdziesięciu pięciu lat znajduje się w czołówce instytucji zajmujących się edukacją artystyczną i projektowaniem.
W 2004 na uczelni otwarto nowy kampus południowy, co pozwoliło na prezentację szerokiego spektrum programów w różnorodnych mediach i formatach. Wystawa Supersonic: 1 Wind Tunnel, 8 Schools, 120 Artists, prezentująca prace studentów kończących szkoły projektowania z okolic Los Angeles, zainaugurowała program wystawienniczy w budynku Wind Tunnel.

Atelier Hitoshi Abe (Tokio, Japonia), Mass Studies (Seul, Korea), Sean Godsell Architects (Melbourne, Australia), HookerKitchen (Londyn, Wielka Brytania), EscherGuneWardena Architecture (Los Angeles, USA), realities:united (Berlin, Niemcy), rojkind arquitectos (Meksyk, Meksyk), IwamotoScott (San Francisco, USA), Joel Sanders, Ben Rubin, Karen van Lengen (Nowy Jork, USA), su 11 architecture + design (Nowy Jork, USA), Kennedy & Violich Architecture (Boston, USA), Formorf (Kolonia, Niemcy) Wystawa przygotowana przez Vitra Design Museum, Weil am Rhein, Niemcy, we współpracy z Art Center College of Design, Pasadena, Kalifornia, USA Kuratorzy: Jochen Eisenbrand (Vitra Design Museum), Gloria Gerace (Art Center College of Design), Susanne Jaschko

Kurator ze strony CSW: Justyna Wesołowska

Otwarcie wystawy: piątek 30 listopada, godz. 18.00

Wystawa czynna do 3.02.2008

wtorek, 27 listopada 2007

Osiedla bloków z bloczków budowane

Najważniejsze kryteria stawiane przez przyszłych lokatorów osiedlom na współczesnych blokowiskach to odpowiednia lokalizacja, czyli najlepiej w centrum miasta, ale pośród zieleni oraz bezpieczeństwo zapewnione mieszkańcom.

Dlatego miasta obrastają małymi, warownymi fortecami osiedli z atrakcyjnie dobranym tynkiem zewnętrznym. Tynk jest bardzo ważny, ponieważ ukrywa to, z czego wzniesiono bloki. Bo wydaje się, że dużej różnicy nie ma w tym, co jest pod tynkiem – byle materiał wytrzymał kilkadziesiąt lat.

Tymczasem życie w bloku toczy się na różne sposoby. Możemy w błogim spokoju oddawać się lekturze książek, słuchaniu muzyki, czy oglądaniu filmów. Możemy spotykać się z przyjaciółmi, czasami do późna, nie obawiając się tego, że pobudzimy nasze dzieci, śpiące w pokojach obok.
Czasami mieszkanie na nowym osiedlu staje się jednak małym piekłem. Chcąc, nie chcąc, wiemy nie tylko, jaki mecz ogląda sąsiad z prawej, ale jakie są jego i jego kolegów komentarze na temat gry ulubionej drużyny. Słyszymy, kiedy z przedszkola wracają dzieci sąsiadów z góry. Szybko też nauczymy się rozpoznawać po dźwięku silnika samochody parkujące w pobliżu i oby nie okazało się, że sąsiad jeździ piętnastoletnim dieslem... Spróbujmy za to sami się zachować nieco głośniej wraz ze znajomymi, którzy odwiedzą nas w sobotni wieczór. Kochani sąsiedzi zapukają i w ściany, i w drzwi.. Bo przecież wszystkim należy się chwila spokoju.

Tak więc stawiając warunki deweloperom pamiętamy o domofonach przed blokiem, ochroniarzu przed bramą, a nie o komforcie życia wewnątrz budynku. Kupując mieszkanie w bloku nie przewidujemy, że tajemnica tego, czy nasze codzienne życie będzie rajem, czy piekłem kryje się właśnie pod kolorowymi warstwami tynku. Do ścian wewnętrznych i zewnętrznych budynków można bowiem użyć najróżniejszych materiałów budowlanych. Nie wszystkie jednak zapewnią nam przyjemne i spokojne życie we własnym mieszkaniu.

Żeby zapewnić współczesnym budynkom wielorodzinnym pełen komfort, stawia się je przy pomocy wapienno-piaskowych bloków SILKA, które charakteryzuje doskonała izolacyjność akustyczna. Duża gęstość właściwa bloczków sprawia, że SILKA jest materiałem bardzo dobrze pochłaniającym dźwięk. Twoje mieszkanie może być oazą spokoju! Dzięki blokom SILKA nie będziesz musiał śledzić wraz z dziećmi sąsiadów zmian w trendach w muzyce popowej…
Czym jest SILKA? To najzdrowszy produkt budowlany, ponieważ składa się wyłącznie z naturalnych składników: piasku (90%), wapna (7%) i wody (3%).

Za sprawą swoich składników odznacza się najniższą promieniotwórczością naturalną ze wszystkich materiałów budowlanych. SILKA produkowana jest w klasach o wytrzymałości od 15-30 MPa. Umożliwia to wznoszenie budynków nawet do 12 kondygnacji bez konstrukcji szkieletowej - w praktyce oznacza to, że inwestorzy mogą ją wykorzystywać zarówno do budowy ścian zewnętrznych i wewnętrznych. SILKA jest materiałem całkowicie niepalnym i zapewnia użytkownikowi całkowite bezpieczeństwo przeciwpożarowe, co też jest olbrzymią zaletą w przypadku mieszkania w bloku.

niedziela, 18 listopada 2007

Szpital dla koni

Portal Rolniczy opublikował materiał poświęcony inwestycji weterynaryjnej - budowie szpitala dla koni. Szpitale dla koni nie są niczym nowym w Polsce. Bardzo dobre istnieją w Gliwicach i Warszawie. Jednak Janów Podlaski, a co za tym idzie również całe Podlasie i Lubelszczyzna swojego szpitala nie posiadają. Brak ten postanowił nadrobić znany hodowcom koni lekarz weterynarii, Jarosław Karcz. Jego pomysł spotkał się z bardzo dużym aplauzem nie tylko lokalnego środowiska hodowców koni, ale również firmy Xella Polska, której materiały budowlane są wykorzystywane jako budulec szpitala.

Bloczki wapienno-piaskowe SILKA okazały się więc idealnym budulcem dla tej inwestycji. Stale rosnące stosowanie tego materiału w budownictwie rolnym zawdzięcza nie tylko doskonałym właściwościom (wysoka wytrzymałość na ściskanie i dokładność wymiarowa), ale także z uwagi na właściwości, które uzyskały obecnie zasadnicze znaczenie: zdrowe środowisko życia, komfort termiczny, doskonała zdolność regulacji wilgotności i izolacyjność akustyczna. Dodatkowo budynek uzupełniony został elementami budowlanymi z systemu YTONG.

Wybór Janowa Podlaskiego nie był przypadkowy ani dla lekarza weterynarii, Jarosława Karcza, ani dla Xella Polska. To właśnie Janów Podlaski słynie w Polsce, jak również na całym świecie ze wspaniałej hodowli koni arabskich.

Projekt szpitala dla koni przygotowany został przez Jacka Kluszewskiego, architekta i koniarza, który zaprzyjaźniony jest z Jarosławem Karczem od wielu lat.


Budynek stajni został zaprojektowany jako 1,5 kondygnacyjny (parter oraz poddasze użytkowe) w technologii tradycyjnej w systemie SILCA. Konstrukcja wewnętrzna budynku w postaci siatki słupów żelbetowych. Dach budynku dwuspadowy o spadku 36 stopni (73 proc.) kryty blachodachówką. Budynek stajni będzie zawierać boksy dla 20 koni i pomieszczenia pomocnicze. Poddasze budynku zostanie wykorzystane na magazyn siana. Stajnia z boksami, chów koni na wysokiej ściółce słomianej. Boksy wyposażone w poidła automatyczne, żłób na owies podawany ręcznie i siano podawane ręcznie na podłogę stajni. Załadunek magazynu siana na strychu podajnikiem taśmowym poprzez drzwi i balkony.


Zestawienie powierzchni

> powierzchnia użytkowa stajni 694,5 m2

> powierzchnia całkowita stajni 752,7 m2

> powierzchnia zabudowy stajni 473,4 m2

> kubatura stajni 3087,8 m3


Opis techniczny szpitala dla koni w Janowie Podlaskim

1. Konstrukcje murowe i żelbetowe budynku

>>> Fundamenty - ławy fundamentowe i stopy żelbetowe

>>> Mury fundamentowe z bloczków Silka E24S. oklejonych styropianem 5cm

>>> Ściany zewnętrzne z bloczków SILKA E24, usztywnione słupami żelbetowymi 24x30. Od zewnątrz ściana oklejona styropianem 5 cm. Wykończona tynkiem mineralnym.

>>> Ściany działowe z elementów SILKA E12.

>>> Słupy wewnętrzne żelbetowe

>>> Strop budynku stajni gęstożebrowy TERIVA 4 i częściowo strop monolityczny żelbetowy.

>>> Schody żelbetowe

>>> Nadproża systemowe YTONG YN i YF. Nad otworami drzwiowymi nadproża łukowe murowane z cegły pełnej.

2. Więźba dachowa drewniana płatwiowo - krokwiowa, wieża drewniana na planie kwadratu o boku 330cm.

3. Kominy wentylacyjne - 4 kanały 75x75 cm murowane z pustaków SILKA 12.

4. Przegrody pomiędzy boksami - ramy stalowe, wypełnione balami drewnianymi. Drzwi do boksów o tej samej konstrukcji przesuwne.

Informacje zaczerpnięte zostały z artykułu "Szpital dla koni z bloków SILKA" opublikowanego na Portalu Rolniczym. Więcej szczegółowych i aktualnych informacji na temat inwestycji w Janowie Podlaskim znaleźć można na blogu Szpital dla koni w Janowie Podlaskim.

wtorek, 6 listopada 2007

Futuryzm miast przemysłowych

Korporacja artystyczna Ha!art we współpracy z bytomską "Kroniką" zaprasza na spotkanie poświęcone książce "Futuryzm miast przemysłowych" pod redakcją Martina Kaltwassera, Ewy Majewskiej i Kuby Szredera. Piątek, 9 listopada, godz. 17.00, Galeria "Kronika", Rynek 26, Bytom.

W dyskusji udział wezmą: Sebastian Cichocki (socjolog, kurator, dyrektor programowy "Kroniki"), Jerzy Gorzelik (historyk sztuki, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska, Uniwersytet Śląski), Jadwiga Kocur (reżyserka filmowa, autorka filmu "Dwugłowy smok"), Michał Smolorz (publicysta, producent filmowy), Matylda Stanowska (redaktorka naczelna pisma "Lodołamacz"), Kuba Szreder (socjolog, kurator), Przemysław Wielgosz (redaktor naczelny polskiej edycji "Le Monde diplomatique").Moderacja: Stanisław Ruksza (historyk sztuki, kurator, Uniwersytet Śląski) i Janek Sowa (socjolog, Uniwersytet Jagielloński, redaktor w wydawnictwie korporacja ha!art).

O książce:"Futuryzm Miast Przemysłowych" jest katalogiem wystaw, które miały miejsce w Wolfsburgu i w Nowej Hucie" w latach 2005-2006, a zarazem antologią tekstów poświęconych problematyce miast przemysłowych - ich historii, teraźniejszości i możliwej przyszłości. W swoich projektach, tekstach i badaniach autorki i autorzy oraz artystki i artyści z Polski, Niemiec i Wielkiej Brytanii rozważają zagadnienia związane z wyobraźnią polityczną, ekonomią, władzą oraz życiem ludzi w świecie odchodzącej ery przemysłowej, poddanym procesom globalizacji. Przykłady Wolfsburga i Nowej Huty posłużyły do interdyscyplinarnych rozważań, czerpiących z aktualnych trendów globalnych, które wpływają na ich obecny kształt i przyszłą ewolucję.

Dyskusja jest częścią dwudniowej imprezy "Futuryzm Miast Przemysłowych i postindustrialne eventy" odbywającej się w ramach cyklu "Kronika idei". Dodatkowo w programie:- wykład Przemysława Wielgosza (redaktor naczelny "Le Monde dipolmatique") "Od zacofania i z powrotem. Wprowadzenie do ekonomii politycznej peryferyjnego miasta przemysłowego",- pokaz filmu "Dwugłowy smok" reż. Jadwiga Kocur,- Matylda Stanowska, redaktorka naczelna pisma "Lodołamacz" (wydawanego w Nowej Hucie) prezentuje pismo,- pokaz filmów Wilhelma Sasnala,- działania grupy nhp (m.in. koncert na after party),- chilloutowy poranek w mieście przemysłowym: "Industrial trip" z Marcinem Dosiem po Bytomiu; futurystyczne śniadanie przemysłowe - koncepcja inspirowana kuchnią molekularną "Madrit Fusion": Małgorzata Tkacz-Janik i Anatol Gorustowicz,- EURshed Medusa group na bytomskim Rynku,- Katarzyna Lisowska (biolożka), opowieści o tranformacjach komórek macierzystych w miastach przemysłowych.

Więcej informacji: http://www.kronika.org.pl/.

środa, 31 października 2007

Industrialny design

Architektura współczesna stwarza niemal nieograniczone możliwości kreowania otoczenia. Nowoczesne formy projektowania oraz materiały do realizacji pomysłów roztaczają szerokie pole do popisu zarówno przed projektantami bryły, jak i przed projektantami wnętrz. Szansę mają jednak tylko ci, którzy nie mieszczą się w ciasnych szablonach.

Modernistyczny krajobraz i rynek architektoniczny są otwarte na nowe rozwiązania. Nowe – nie oznacza tu jednak udziwnione, przesadzone czy przeskalowane. Nie chodzi przecież o przerost formy nad treścią – raczej o świeże spojrzenie na przestrzeń. Owocem czego może być realizacja, która z jednej strony wtapia się w nowoczesne otoczenie, a z drugiej jest oryginalna i efektowna.

Przemysłowy charakter

We współczesnych realizacjach architektonicznych często przeważa prostota i oszczędność w formie oraz w materiałach... Ta surowość, która jest wartością samą w sobie, objawia się między innymi w stylu industrialnym. Powstają coraz to nowe budynki biurowe, konferencyjne, nowoczesne uczelnie, biblioteki itp. Zaskakują minimalizmem wystroju, chłodną metaliczną kolorystyką, połyskliwością materiałów – szkła, metalu. Czasem cały efekt łagodzą tylko, i tak skromne, dodatki z drewna. Styl przemysłowy, choć oszczędny, nie znaczy jednak ubogi. Szczególnie, że zagospodarowywane są przy tej okazji ogromne powierzchnie przestrzeni sufitowej budowli użyteczności publicznej.

Minimalistyczne wnętrza

Umiejętnie wykorzystane szarości i czernie, zimny metal, mleczne szkło, jasne światło – taki design wcale nie musi odstraszać. Wręcz przeciwnie. Bogactwo formy i treści zastępowane jest tu wysokiej jakości materiałami – surowymi, nieprzetworzonymi - które tworzą wizualny efekt niewymuszonej prostoty i dosłowności. Budynki sprawiają nieraz wrażenie nie wykończonych – spotykamy pozostawione celowo gołe tynki i cegły, czasem widoczne pod sufitem instalacje wentylacyjne, kable, rury. Wydaje się jednak, że taki styl całkiem pasuje do obrazu pracy biurowej, komputerów, multimediów, stylu biznesowego – słowem: do nowoczesności. Pozbawiona zbędnych dodatków - wręcz oszczędna w wystroju - chłodna, industrialna przestrzeń może być przy tym również elegancka, może tworzyć nastrój powagi, skupienia i koncentracji.

Metalicznie – prosto i stylowo

Ważnym elementem dekoracyjnym każdego wnętrza użytkowego, również tego o prostym przemysłowym charakterze, jest jego sufit - odpowiednio dobrany do stylu i funkcji. Wyobraźmy sobie (na przykład) salę konferencyjną lub inną powierzchnię biurową ze ścianami i przepierzeniami wykonanymi częściowo z mlecznego szkła, połyskującą chłodnymi, metalicznymi detalami i jasnym, ciepłym światłem. Na środku stoi duży, ciężki stół konferencyjny z metalowymi nogami i czarnym matowym blatem, wokół proste designerskie krzesła – a ponad wszystkim metalowy, ażurowy sufit podwieszany. Srebrno-szary lub w odcieniach bieli, perforowany sufit idealnie komponuje się z minimalistycznym wystrojem modernistycznego wnętrza, stanowiąc kontynuację prostej i geometrycznej przestrzeni. Wtapiając się dobrze w koncepcję industrialnej powierzchni użytkowej, sufit podwieszany spełnia również inną funkcję. Maskuje wszelkie niedoskonałości wykończeniowe budynku, a także wszystko to, co zaburza surowość przemysłowej aranżacji i co chcielibyśmy ukryć – wentylację, klimatyzację, alarmy, czujniki i inne instalacje. W sufity podwieszane można również wkomponować odpowiednie oświetlenie.

Estetyka i funkcjonalność

Wśród sufitów podwieszanych firmy Armstrong możemy znaleźć między innymi sufity metalowe Orcal, najbardziej odpowiednie z punktu widzenia projektowania w stylu industrialnym. Płyty sufitowe Orcal powstają z ocynkowanej stali pokrytej elektrostatycznie trwałą warstwą poliestrowej farby proszkowej. Wszystkie płyty z rodziny Orcal oferowane są w wersjach: gładkiej (nieperforowanej), ze standardową perforacją, z mikroperforacją oraz z ekstra mikroperforacją. Srebrzysta szarość i odcienie bieli w kolorystyce płyt elegancko i estetycznie komponuje się z wystrojem wnętrz o charakterze nowoczesnym. Ponadto sufity Orcal montuje się bez trudu, czysto i ekonomicznie na typowych rusztach sufitowych lub na specjalnych systemach zawieszania.

Sufity metalowe posiadają certyfikat zgodności z norma europejska CE oraz określone parametry w zakresie pochłaniania dźwięku i izolacyjności akustycznej. Estetyka i bezpieczeństwo sufitów podwieszanych Orcal koresponduje z ich funkcjonalnością – są trwałe i wygodne w użytkowaniu, ponieważ z łatwością można dbać o ich czystość i konserwację.

Tworzyć rzeczywistość

Kreować przestrzeń można na wiele sposobów - wymyślnie bądź prosto. Każda forma wnosi nową wartość w wygląd otoczenia czy wnętrza. Industrialna prostota, w którą dobrze wpisują się metalowe sufity podwieszane, przynosi oddech i świeżość współczesnej architekturze zmęczonej przesadą, przepychem i skalą.

niedziela, 28 października 2007

Czym jest dom pasywny ?

Innowacyjna idea w podejściu do oszczędzania energii we współczesnym budownictwie zawarta została w koncepcji domu pasywnego, skupiającej się przede wszystkim na poprawie parametrów elementów i systemów istniejących w każdym budynku.

Według definicji zaproponowanej przez niemiecki Passivhaus Institut, dom pasywny to budynek, który dla zapewnienia komfortu cieplnego mieszkańców nie zużywa więcej niż 15 kWh energii na 1 m2 powierzchni użytkowej. W praktyce oznacza to, że w przeciągu całego sezonu grzewczego do ogrzania jednego metra kwadratowego mieszkania potrzeba 15 kWh, co odpowiada spaleniu 1,5 l oleju opałowego, bądź 1,7 m3 gazu, czy też 2,3 kg węgla. Dla porównania, zapotrzebowanie na ciepło dla budynków konwencjonalnych budowanych obecnie wynosi około 120 kWh/ na 1 m2 na rok. W domu pasywnym komfort termiczny zapewniony jest przez pasywne źródła ciepła, wcześniej nie zauważane. Mogą to być mieszkańcy, urządzenia elektryczne, ciepło słoneczne oraz ciepło odzyskane z wentylacji. Budynek nie potrzebuje autonomicznego, aktywnego systemu ogrzewania. Okazuje się, że np. w realiach niemieckich potrzeby cieplne realizowane są najczęściej przez odzysk ciepła i dogrzewanie powietrza wentylującego budynek.

Już na etapie projektowania stworzenie domu pasywnego wymaga świadomego zastosowania nowoczesnych technik ograniczania utraty ciepła z wnętrza budynku. Dlatego należy przewidzieć bardzo dobrą izolację ścian, okna niskoemisyjne, eliminację mostków termicznych jak np. balkon o podstawie wmurowanej w ścianę budynku. Niezbędną wytyczną podczas projektowania domów pasywnych jest prawidłowa izolacja ścian zewnętrznych oraz oszczędność konstrukcji połączona z wytyczeniem odpowiedniej drogi dla instalacji wentylacyjnej i kanalizacyjnej. Projektanci domów pasywnych stają wówczas przed trudnym, ale owocnym zadaniem podporządkowania się technologii i ścisłego współpracowania z projektantami instalacji i energetyki budynku. Projektując dom pasywny należy przewidzieć możliwości pozyskiwania energii słonecznej z zewnątrz. Pomoże temu właściwe usytuowanie budynku względem stron świata, jak również odpowiedni dobór rozmiaru i rodzaju oszklenia. Niezbędne w domu pasywnym jest należyte rozmieszczenie pomieszczeń budynku w stosunku do wymaganej dla ich funkcji temperatury.

Podsumowując, dom pasywny jest to coraz popularniejszy w Europie standard wznoszenia obiektów budowlanych, który wyróżniają bardzo dobre parametry izolacyjne przegród zewnętrznych oraz zastosowanie szeregu rozwiązań minimalizujących zużycia energii w trakcie eksploatacji. Doświadczenie pokazało, że zapotrzebowanie na energię w domach pasywnych może być nawet ośmiokrotnie mniejsze, niż w tradycyjnych budynkach wznoszonych według obowiązujących norm.

Artykuł zaczerpnięty został z portalu internetowego poświęconego budownictwu pasywnemu i energooszczędnemu - TermoDom.pl.

środa, 24 października 2007

Polska wieś największym placem budowy

Lata NPF 2007 - 2013 będą okresem niezwykle intensywnego rozwoju budownictwa na obszarach wiejskich. W każdej wsi realizowanych będzie co roku po kilka inwestycji z funduszy unijnych, a w każdej gminie po kilkadziesiąt.

Zgodnie z zasadami polityki strukturalnej będą one oznaczone symbolicznymi tablicami informacyjnymi. Za dwa trzy lata ukaże się więc naocznie pełen obraz (niebieski) pomocy unijnej dla rozwoju i modernizacji Polski, polskich obszarów wiejskich.

O tym rozmachu budownictwa decydować będzie nakładające się działanie kilku programów operacyjnych (PO), finansowanych ze wszystkich głównych funduszy strukturalnych.
W okresie NPF kontynuowany będzie przede wszystkim rozwój infrastruktury technicznej wsi, zapoczątkowany kilkanaście lat temu funduszem przedakcesyjnym Phare, bilateralnymi funduszami pomocowymi zasilającymi fundacje, pożyczką BŚ ASAL, funduszami SAPARD, a następnie - od 2004 roku i do 2008 roku - funduszami strukturalnymi.

Dzięki pomocowym funduszom zagranicznym w ostatnich kilkunastu latach, powiększanym o środki publiczne budżetu państwa, samorządów i funduszy specjalnych, Polska dokonała wielkiego kroku w rozbudowie podstawowych urządzeń infrastruktury technicznej wsi: dróg, wodociągów, modernizacji sieci elektryfikacji, telefonizacji, składowisk odpadów, oczyszczalni ścieków, a w ostatnich latach także kanalizacji. Ciągle jednak stan infrastruktury wsi w Polsce daleko odbiega od poziomu UE. Dlatego dalsza pomoc Unii w rozwoju i modernizacji infrastruktury na obszarach wiejskich, a zwłaszcza kanalizacji, dróg ogólnych i dojazdowych do pól, a także poprawy jakości wody dla celów bytowych i produkcyjnych, pozostaje jednym z ważnych celów programów i funduszy strukturalnych.

Projekty tego typu finansowane będą przede wszystkim z EFRR, z Funduszu Spójności i z nowego EFR ROW. Nakłady łączne na infrastrukturę wiejską szacować można na 6 - 8 mld euro. Będą dodatkowo sprzyjać tym procesom większe dochody rolników, pochodne podwojenia dopłat bezpośrednich. Wiele wskazuje na to, że do 2013 roku podstawowe potrzeby wsi w zakresie infrastruktury wsi zostaną zaspokojone, że warunki życiowe na obszarach wiejskich oraz produkcji rolnej - istotne dla jakości żywności - zbliżą się do stanu i standardów w innych krajach UE. Spełniał się będzie dzięki temu podstawowy warunek rozwoju przedsiębiorczości pozarolniczej i zatrudnienia pozarolniczego na wsi. Ile polska wieś realnie skorzysta na obecnym zwielokrotnieniu oferowanej unijnej pomocy strukturalnej na cele infrastrukturalne będzie zależało od tego jak te potrzeby zostaną uwzględnione w Programach Operacyjnych rozwoju regionalnego (RPO), w PO IŚ, w PROW i w PRPW, jaka będzie sprawność gmin w wykorzystywaniu funduszy pomocowych.

Drugim sprawcą rozległego frontu budowlanego będzie rozwój przedsiębiorczości na obszarach wiejskich: MŚP różnych branż (kilkadziesiąt tysięcy obiektów), finansowany z EFRR oraz zakładów przemysłu rolno spożywczego, którego rozbudowa i modernizacja (około 3 tysięcy firm) będzie finansowana z EFR ROW. Dzięki tym funduszom powstanie także na wsi kilkadziesiąt tysięcy mikro przedsiębiorstw. Można szacować nakłady w zakresie rozwoju przedsiębiorczości na 2 -3 mld euro.

Trzecią grupę nowych inwestycji budowlanych będą stanowiły obiekty komunalne i inne użyteczności publicznej: usług komunalnych, ośrodków szkoleniowych, centrów sportowo rekreacyjnych i turystycznych, szkół i obiektów socjalnych. Ich sieć dopełni kilkadziesiąt tysięcy rozbudowanych i zmodernizowanych gospodarstw agroturystycznych. Będzie to po kilka inwestycji w każdej gminie, o wartości od kilkudziesięciu tysięcy euro do kilku (kilkunastu) mln. euro. Część tych projektów realizowana będzie w ramach programów rewitalizacji obszarów wiejskich.

Coraz częściej pojawiać się zaczną obiekty realizowane na zasadach PPP.
Łącznie przeznaczonych będzie na te cele kilka mld euro. Dokładniejszy szacunek jest dzisiaj niemożliwy. Wszystkie tego typu obiekty dofinansowane będą co najmniej w połowie z kilku źródeł: EFRR, FS, EFR ROW.

Trzeba wreszcie wskazać na sto kilkadziesiąt tysięcy nowych obiektów budowanych w gospodarstwach rolnych: ferm, obór, stajni, lokalnych oczyszczalni ścieków czy magazynów, które dofinansowane będą z EFR ROW.

Wszystkie te rodzaje inwestycji, ich skala i lokalizacja, to wielka szansa dla firm budowlanych, zwłaszcza MŚP. Co najmniej kilka tysięcy tych firm może skorzystać z dofinansowania na rozwój i modernizacje z funduszy unijnych, stać się ich beneficjentami, chociaż główna korzyść firm to wejście na wielki lokalny rynek robót i usług na obszarach wiejskich.

Programy szkolenia kadr, finansowane z Funduszu Społecznego, dopełnią skalę i wartość pomocy dla obszarów wiejskich i firm działających na tych obszarach.

Zmiany w Programach Operacyjnych

Istota problemu polega na tym, że główne potrzeby inwestycyjne wsi nie będą w latach 2007 - 2013 realizowane i finansowane - jak dotychczas - z wydzielonych programów i funduszy rolnych, a dokonają się w ramach kilku PO.

Inwestycje na obszarach wiejskich rozwijane będą zatem w ramach następujących PO:
16 Regionalnych PO. Programu Rozwoju Polski Wschodniej. Programu Operacyjnego Rozwoju Obszarów Wiejskich. Konkurencyjna Gospodarka. Kapitał Ludzki. Europejska Współpraca Terytorialna. Oczywiście najważniejsze będą projekty RPO i PROW. Zakres tych przedsięwzięć i delimitacja funduszy na różne cele i regiony ciągle są ustalane, w toku uzgodnień i porozumień programowych MRR, MRiRW i samorządów wojewódzkich, a przede wszystkim w toku projektowania regionalnych programów rozwoju, PROW i PRPW. Ponadto są przedmiotem obecnych konsultacji z Komisją Europejską. Także przypisywane im wartości finansowe na poszczególne priorytety programowe (PO).

Każdy z tych programów kieruje się odrębnymi zasadami pomocy, zarządzania, dofinansowania, składania wniosków, audytu i kontroli oraz rozliczeń finansowych. Każdy z PO ma ustanowioną Instytucję Zarządzającą, Pośredniczącą/ Wdrażającą. Regulacje prawne i wykonawcze w tym przedmiocie liczyć będą ponad dwa tysiące stron. Są one w toku opracowywania i zatwierdzania. Wszystkie będą gotowe do końca roku 2007.

Waga programowania i planowania przestrzennego

Możliwa skala realnego inwestowania z funduszy publicznych, wielka liczba inwestycji w każdej gminie, wymaga uznania planowania przestrzennego i programowania perspektywicznego, w tym i wieloletniego budżetowania, za najważniejszy obowiązek samorządu. Od jakości tej pracy, od sprawności decyzyjnej odpowiednich służb gminy i powiatu, zależeć będzie w połowie skala wykorzystanych funduszy pomocowych przez gminę i przez indywidualnych beneficjentów: rolników, przedsiębiorców i innych mieszkańców wsi. O wadze tej pracy świadczy to, że 3/4 wszystkich inwestycji w gminach będzie realizowanych z udziałem funduszy unijnych. Od tej pracy zależy, czy gmina podwoi oferowane jej możliwości pomocy finansowej, czy wykorzysta je w połowie.

Obowiązki beneficjentów

Aktywne, pełne i sprawne uczestniczenie w tych programach wymaga od samorządów i firm opanowania wiedzy w tym zakresie przez kadry kierownicze oraz zatrudnienia (skompletowania) wyspecjalizowanych zespołów pracowników. Także nawiązania współpracy ze sprawdzonymi firmami konsultingowymi, z doradcami bankowymi, czy ekspertami fundacji lokalnych.

Rolnicy powinni korzystać ze specjalnych funduszy unijnych na doradztwo, po to aby przygotować dobre projekty.

Pilne jest kreowanie grup inicjatywnych LEADERa , Gminnych Centrów Informacji, centrów przedsiębiorczości, lokalnych funduszy poręczeniowych i wielu podobnych instytucji. Bez nich gminy, jako urzędy, nie zagospodarują - w trudnych procedurach wykorzystywania funduszy unijnych - stawianych im do dyspozycji wielkich pomocowych funduszy publicznych.

Autor: Marian Brzóska (artykuł zaczęrpnięty został z Portalu Rolniczego - SILKA dla Rolnictwa)

piątek, 19 października 2007

Świadomość harmonii przestrzeni

Każde miasto, miasteczko czy nawet wieś funkcjonuje dzięki wewnętrznej harmonii i konkretnemu usytuowaniu wobec tego co na zewnątrz. To co na zewnątrz (miasta) nie stanowi jakiejś precyzyjnie wydzielonej granicy. Miasto to architektura plus człowiek – trudno raczej przenosić z jednego miasta do drugiego na przykład domów czy innych obiektów architektonicznych - natomiast człowiek może z niego wyjechać, przenieść się do innego miejsca a tym samym rozszerzyć obszar wpływów danego obszaru (miasta w którym żyje).

Wychodząc z takiego założenia można postawić tezę, że każdy człowiek wyjeżdżając ze „swojego miejsca” przenosi jaką jego część do miejsca do którego się udaje. Ja sam wraz z grupą moich przyjaciół i znajomych doświadczyłem podobnej sytuacji, kiedy po ukończeniu szkoły średniej w niedużym mieście wyjeżdżaliśmy na studia do wielkiego miasta. To nie był krótki kilkudniowy wyjazd ale co najmniej wieloletnia, trwała przeprowadzka. Ulice, budynki, drzewa zmieniają swoją wielkość, położenie, strukturę. Człowiek przyzwyczajony do przestrzeni, w której żył przez wiele lat zostaje z niej wybity, kiedy wyjeżdża w inne miejsce. Tym samym zostaje zaburzona harmonia pomiędzy otoczeniem a człowiekiem. Ale dopóki będzie pamiętał o tym miejscu – ta harmonia nigdy nie zniknie.

Mówiąc o harmonii mam na myśli znajomość miejsca. Harmonia jako znajomość mapy przestrzeni i jej świadomość. Oczywiście harmonijne życie człowieka w danej przestrzeni posiada także inne wymiary – jest i estetyczna strona architektury, funkcjonalna, bezpieczna, umożliwiająca kontakt społeczny. Każda z tych stron ma swoje ogromne znaczenie. Jednak chciałbym skupić się na tym pierwszym wymienionym przez mnie wymiarze – świadomości przestrzeni.

W ciągu swojego życia przemieszczamy się, poznając nową przestrzeń i ucząc się jej z czasem jesteśmy jej świadomi. Ale za każdym razem rozszerzamy także granicę tej pierwszej, którą poznaliśmy na początku. Jednym słowem nasz pierwszy „dom” i „kolejne” istniejąc w naszej świadomości podążają za nami, bo istnieją w naszej pamięci. Kolejne miejsca poznajemy przez pryzmat tych wcześniejszych. Nie starajmy się uwolnić od przeszłych map pamięci – to one pozwalają nam pełniej doświadczać „nowych terenów”.

Tę ideę możemy rozszerzyć na inne nasze działania, na przykład rozmowę z ludźmi.Ale czasami aby dojść do zrozumienia pewnych relacji, które istnieją w naszym życiu można się posłużyć skalą makro – w naszym przypadku całym otoczeniem. Nasza zrozumienie tego jak ważna jest w naszym życiu architektura i jak wpisany w nią człowiek pozwoli nam poszerzyć jeszcze bardziej nie tylko przestrzeń naszego działania ale przede wszystkim przestrzeń naszej świadomości. Po prostu czasami wystarczy się zatrzymać i porozglądać dookoła.

Autor: Marcin Majkut

wtorek, 9 października 2007

YTONG - jakość gwarantowana

Budowane z najlepszych

Budując swój dom, podejmujemy decyzje, które długimi latami będą wpływać na nasze życie. Dlatego zastanawiamy się nad lokalizacją, czy projektem architektonicznym naszego przyszłego domostwa. Czy równie świadomie podejmujemy decyzję o wyborze materiałów budowlanych?Tymczasem to właśnie materiały budowlane mogą zapewnić odpowiednią kondycję naszemu zdrowiu, jak również spowodować wyższe lub niższe wydatki z tytułu ogrzewania domu, co w czasach drożejącej energii elektrycznej i malejących zasobów energetycznych wydaje się dość istotne.

Na problemy YTONG

Kryzys energetyczny nie jest bowiem nowym zjawiskiem. Miewał on miejsce już w historii naszej cywilizacji, między innymi po pierwszej wojnie światowej. W Szwecji zorientowano się wówczas, że dalsza wycinka lasów pod budownictwo i ogrzewanie grozi ich całkowitą zagładą. Niezbędny okazał się nowy, energooszczędny materiał budowlany. Król Szwecji ogłasza konkurs na budulec, który mógłby zastąpić topniejące w oczach zasoby drewna. Poszukiwaniami genialnej receptury budowlanej zajęli się liczni, wybitni naukowcy, w tym architekt Axel Erikson. Nowy produkt o nazwie YTONG został przez niego opatentowany w 1924 roku. Samo słowo YTONG to skrót od szwedzkiego “Yxhults ånghärdade gasbetong” i oznacza wzmacniany gazobeton z Yxhult.

Axel Erikson stworzył bowiem ulepszoną wersję gazobetonu, produkowanego z piasku, wapna, wody, niewielkich ilości cementu i anhydrytu z dodatkiem pasty aluminiowej, wchodzącej w reakcję z wodorotlenkiem wapniowym i powodującej wydzielanie się wodoru, który uchodząc z masy spulchnia ją i umożliwia powstawanie porów. Co najistotniejsze, stworzony przez Eriksona produkt okazuje się bardzo przyjazny dla ludzkiego organizmu, a liczne i powtarzalne badania dowodzą tego po dzień dzisiejszy.

Magia autoklawizacji

Na reakcję rynku nie trzeba było długo czekać. Nowy materiał wdrożono i jednocześnie ulepszano – Produkcja bloczków YTONG na skalę przemysłową rozpoczęła się w 1929 roku. Masowa produkcja związana była z zastosowaniem po raz pierwszy w historii obróbki termicznej betonu komórkowego pod wysokim ciśnieniem, nazwanej autoklawizacją. W tej chwili ów specyficzny proces utwardzania jest głównym elementem procesu produkcji YTONGa.

Wyroby autoklawizowane są odporne na agresję ze strony substancji chemicznych (np. roztworów siarczanów). „Nie jest prosta produkcja betonu komórkowego.”- stwierdza mgr. inż. Roman Winiarczyk, Kierownik Zakładu Xella w Sieradzu– „Wszystkie reakcje chemiczne odbywają się w fazie stałej, trudnej do przewidzenia. Jednocześnie do produkcji betonu komórkowego stosuje się surowce o różnych właściwościach, trudnych do wychwycenia dla przeciętnego producenta tego materiału. Wady wychodzą na jaw dopiero podczas procesu autoklawizacji. Autoklawizacja wpływa na szereg parametrów technicznych betonu komórkowego, takich jak wytrzymałość, odporność na mróz, skurcz – parametrów, które są istotne przy eksploatacji budynków”.

Patrząc na wymiary, nawet kolor bloczka YTONG, łatwo zastąpić go innym materiałem, aktualnie dostępnym w hurtowni budowlanej. Jednak kupując podrabiany materiał nie mamy co liczyć na nawet nieco zbliżone parametry do parametrów YTONGa, dzięki którym dom staje się zdrowy, tani w eksploatacji i trwały.

Szybko, łatwo i przyjemnie

Chociaż cykl produkcyjny YTONGa od samego początku otoczony został sekretem, znanym tylko nielicznym, to jednak sam materiał od początku cechowała duża łatwość zastosowania na budowach.Nowy materiał spotkał się więc z takim powodzeniem na rynku, że bardzo szybko zaczęto produkować podróbki, bezskutecznie próbujące naśladować skrzętnie skrywaną tajemnicę bloczków YTONG. Mierna jakość nieumiejętnych kopii nie mogła jednak uderzyć w inwestorów. Dlatego znak handlowy YTONG został zastrzeżony w 1940 roku, jako pierwszy materiał budowlany w historii świata. Od tej pory jakość YTONGa jest gwarantowana. Co prawda, popularność wynikająca z doskonałej jakości YTONGa spowodowała, że po dziś dzień jest on podrabiany, z fatalnym skutkiem dla inwestorów. Późniejsze lata XX wieku, to ciągła praca nad doskonaleniem coraz popularniejszych bloczków YTONG. W 1945 roku, aby zmniejszyć straty materiałowe w czasie produkcji, wprowadzono cięcie odlewu stalowymi drutami przed procesem autoklawizacji.

Z kolei w 1960 roku niemiecki zakład w Schrobenhousen po raz pierwszy wyprodukował plan-bloczki. Ich zastosowanie zrewolucjonizowało technikę murowania i po raz kolejny pokazało, że YTONG jest liderem postępu technicznego w budownictwie. Wraz z nowymi bloczkami wprowadzono pakowanie ustawionych na palecie bloczków w termokurczliwą, charakterystyczną żółtą folię.

Połowa lat siedemdziesiątych to moment stworzenia bloczka YTONG profilowanego z piórem i wpustem. Dzięki tej innowacji możliwe byłe zrezygnowanie z zaprawy w spoinach pionowych, co przyspieszyło i znacznie ułatwiło prace murarskie. Kolejne ułatwienie pracy murarzy i wykonanie ukłonu w stronę tych, którzy budują samodzielnie, to wprowadzenie przez YTONG w 1983 roku kolejnej nowości - uchwytów montażowych. Nawet w branży budowlanej zdarza się obecnie, że nazwa YTONG jest popularnie używana w odniesieniu do różnorodnych produktów z betonu komórkowego. Tymczasem oryginalny YTONG ciągle powstaje na bazie pomysłu Eriksona i ma 20 cm wysokości.

Najlepszy polski YTONG

We współczesnych zakładach produkcyjnych YTONG, procesem steruje komputer. Piasek bardzo dokładnie mieszany jest z woda i wapnem, a następnie wlewany do form. Spulchnienie masy powodują różnorodne dodatki, dzięki którym bloczki mają równomierne pory i tolerancję wymiarową do 1 mm. Również proces autoklawizacji jest komputerowo dostosowywany do poszczególnych produktów YTONGa.

Obecnie najlepszymi zakładami w Europie produkującymi YTONG są polskie zakłady w Sieradzu i Ostrołęce. W tym roku zakład produkcyjny w Sieradzu odebrał trzeci rok z rzędu nagrodę dla najlepszego zakładu produkcyjnego YTONGa. W sieradzkim laboratorium zakładowym bezustannie badane są gotowe wyroby. „Najpierw z bloczka wycina się kostki, które następnie się suszy.” – opowiada mgr. Krzysztof Stępień, Kierownik Laboratorium Zakładu Xella w Sieradzu – „Wysuszony sześcian umieszczany jest w prasie i poddawany próbie wytrzymałości na ściskanie. W pełni zautomatyzowany proces nadzoruje maszyna do prób wytrzymałościowych. Kostka ściskana jest aż do kompletnego zniszczenia. Przykładowa klasa PP 2 posiada wymaganą wartość wytrzymałości materiału nie mniejszą, niż 2 MPa. Produkowane przez nas materiały wynoszą około 2,8 MPa, czyli nasze realia przewyższają wymogi o 40%”.

YTONG staję się coraz popularniejszym materiałem budowlanym w Polsce. Świadomi inwestorzy wiedzą, że z bloków YTONG można budować ściany zewnętrzne i działowe. Ściany zewnętrzne składają się z jednej warstwy i nie wymagają stosowania dodatkowego ocieplenia. Ponadto, dzięki dokładności wykonania, użyciu odpowiednich zapraw i specjalnych narzędzi, budowanie w systemie YTONG trwa 2,5 razy krócej, niż w tradycyjnej technologii muru warstwowego. Dokładność produkcji i nanoszenie cienkiej spoiny powoduje, że ściany nie są narażone na powstawanie mostków termicznych.Jakość polskich bloczków YTONG pozwala je odróżnić od zalewających rynek materiałów produkowanych bez atestów i bez certyfikatów. Oryginalny YTONG to solidnie wykonany biały bloczek jednolitej strukturze, który w hurtowniach rozpoznamy dzięki oryginalnie zapakowanym paletom w termokurczliwą, żółtą folię.

Rynek budowlany w Polsce ma przed sobą ogromną przyszłość. Obecnie stawiane domy przetrwają dziesiątki lat, o ile inwestorzy z należytą uwagą dokonywać będą wyboru materiałów budowlanych. Pamiętając o zdrowiu swojej rodziny oraz kosztach eksploatacji budynku w dobie rosnących wydatków na energię zapewnimy sobie spokojną przyszłość. Taką gwarancję od ponad 80 lat daje nam YTONG.

czwartek, 4 października 2007

Barkow Leibinger

Biuro architektoniczne Barkow Leibinger zostało założone w 1993r. w Berlinie przez Amerykanina Franka Barkowa oraz Niemkę Regine Leibinger. Od czasu założenia biuro wydało dużą ilość wielojęzycznych publikacji, które ukazały się w różnych krajach oraz zostało wyróżnione wieloma nagrodami zarówno w kraju jak i za granicą (m.in. Nagroda Hugo-Haring w 2003r., Nagroda Honorowa Amerykańskiego Instytutu Architektury w 2006r., Nagroda Markusa w 2007r). Aktywne uczestnictwo w międzynarodowych wystawach, pokazach oraz konkursach architektonicznych, podnosi renomę tego niemiecko – amerykańskiego biura zatrudniającego średnio około 35 pracowników.

Zasięg prac Barkow Leibinger tworzonych w oparciu o najnowsze osiągnięcia technologiczne oraz doświadczenia praktyki budowlanej rozciągają się od projektów dla potrzeb działalności kulturalnej do budownictwa przemysłowego łącząc estetykę z funkcjonalnością. Do każdego projektu biuro podchodzi w sposób indywidualny a przy jego tworzeniu współpracuje z inżynierami, artystami oraz architektami krajobrazu. Pracownicy biura nieustannie podnoszą swoją wiedzę oraz kwalifikacje dzięki licznym pracom naukowym, a także prowadzonym badaniom naukowym. Tożsamość wszystkich projektów oparta jest na niepowtarzalnym, odpowiednim pomyśle i wyróżniającym stylu, który wykorzystuje lokalne i globalne technologie i materiały oraz pozwala na kontynuowanie dialogu z klientem. Indywidualne i odmienne projekty przyczyniają się do ich wyjątkowości.

Zakres działań firmy Barkow Leibinger dalece wykracza poza podstawowy program architektoniczny. Barkow Leibinger jest twórcą takich projektów jak Biosphere (Niemcy 2001), Gate Mouse (Niemcy 2007) a obecnie pracuje nad projektami, takimi jak Mouse At Lake Oberse (Niemcy) i Factory TMS (Niemcy).

Ciekawym projektem Barkow Leibinger z 2000 roku jest Laser Machine Tool Factory / Laser-Fabrik, czyli fabryka zajmująca się przemysłem laserowym wybudowana w okolicach Stuttgartu. Kompleks znajduje się w rolniczym krajobrazie a od zachodu na wschód sąsiaduje z autostradą. Pierwsza część budynku składa się z dwóch halli przeznaczonych na biura, pomieszczenia produkcyjne oraz logistyczne. Druga część to trzeci hall, który został zbudowany dla systemu technicznego. Charakterystycznym elementem fabryki jest dach wtapiający się w krajobraz, który stworzony na podobieństwo diamentu wpuszcza światło słoneczne do wnętrza budynku. Fasada zbudowana jest z paneli ocynkowanymi spojeniami. Przyciągającym uwagę elementem jest także ciekawie oświetlony tunel prowadzony do samego rdzenia fabryki.

Barkow Leibinger będzie gościem spotkania z cyklu Mistrzowie Architektury organizowanego przez Stowarzyszenie Architektów Rzeczpospolitej Polskiej oraz współpracującą z nim firmą Xella Polska. Spotkanie odbędzie się 15 listopada 2007 (czwartek) w Katowicach. Wykłady prowadzone w czasie tych spotkań cieszą się popularnością w środowisku architektów, ponieważ pozwalają na poznanie nowych metod, stylów i technik projektowania. Zaznajamiają słuchaczy z różnymi ciekawymi i wartymi zobaczenia oraz omówienia projektami.

wtorek, 25 września 2007

Moda na wieżowce

Na rynku nieruchomości kilkudziesięciometrowe (i wyższe!) budynki są coraz bardziej popularne. Wystarczy wymienić „Horyzont” i BigBoyBuilding na Przymorzu, Centralpark Gdańsk na Morenie, Quattro Towers we Wrzeszczu czy też pomysły budowy wysokiego hotelu w pasie nadmorskim. W jaki sposób budowle mające pomieścić tysiące mieszkańców wpłyną na otoczenie?

W artykule „Kosmiczna budowa nad Motławą” (Gazeta Wyborcza Trójmiasto z 18 sierpnia br.) pojawiła się informacja o propozycji budowy 70 metrowego wieżowca w projekcie, który wygrał konkurs organizowany przez Invest Komfort na zagospodarowanie terenów dawnej fabryki Elmor. Chciałabym zauważyć, iż obecnie obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu (Śródmieście - Stara Stocznia, uchwała RMG nr LI/1514/2002 z dnia 11 lipca 2002 r.) określa maksymalną dozwoloną wysokość na 20 metrów, przy czym dla większości terenów na tym obszarze maksymalna wysokość waha się między 10 a 15 m.

W kwietniu br. Rada Miasta Gdańska podjęła uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Śródmieście – Stara Stocznia II, której celem jest modyfikacja obowiązującego planu. Nie jest jednak przesądzone, że tak wysoka dominanta zostanie w tym miejscu dopuszczona. W moim przekonaniu nie powinno być dyskusji co do lokalizacji drapaczy chmur na terenach tzw. Młodego Miasta. Jest to idealne miejsce do wprowadzenia w Gdańsku nowoczesnej architektury, wysokościowców i stworzenia nowoczesnej, pełnej życia nowej dzielnicy. Trzeba się jednak poważnie zastanowić, czy budowa wieżowca u wejścia na Główne Miasto od strony Motławy, witającego wpływających do Gdańska żeglarzy, nie pogorszy widoku pięknego nabrzeża Motławy z Żurawiem i wieżą Bazyliki Mariackiej. Problem wysokościowców powinien zostać poddany rzetelnej debacie samorządowców, architektów i wszystkich mieszkańców Gdańska zainteresowanych problemem.

Dotąd zastanawiano się nad budową wieżowców na terenie Głównego Miasta i w jego okolicy, ale nie podejmowano problemu ich budowy w innych częściach miasta. Nawet Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Gdańska nie zawiera tego typu analizy. Tymczasem na rynku nieruchomości kilkudziesięciometrowe (i wyższe!) budynki są coraz bardziej popularne. Wystarczy wymienić „Horyzont” i BigBoyBuilding na Przymorzu, Centralpark Gdańsk na Morenie, Quattro Towers we Wrzeszczu czy też pomysły budowy wysokiego hotelu w pasie nadmorskim, wieżowców przy ulicach Piekarniczej czy Warneńskiej. Powstaje pytanie, w jaki sposób budowle mające pomieścić tysiące mieszkańców, wpłyną na otoczenie?

Nie ma wątpliwości, że tam, gdzie już teraz mamy do czynienia z wieżowcami – np. na gdańskim Przymorzu czy w niektórych częściach Moreny – nowe wysokościowce nie wpłyną znacząco na krajobraz. Jednak mogą pogorszyć i tak trudną sytuację komunikacyjną. Wydaje się zasadnym nakłonienie inwestorów do ponoszenia części kosztów rozbudowy układu drogowego, o ile projektowana przez nich inwestycja rzeczywiście pogarsza warunki komunikacyjne. To samo dotyczy zapewnienia odpowiedniej ilości miejsc parkingowych i terenów rekreacyjno-sportowych. Nie można dopuścić do tworzenia kolejnych betonowych pustyń, których nowi mieszkańcy po oddaniu inwestycji do użytku zwrócą się właśnie do władz miasta o zapewnienie ich otoczeniu niezbędnych przecież warunków.

Autorem artykułu jest Agnieszka Owczarczak

piątek, 21 września 2007

Marek Budzyński

Jest jednym z najbardziej utytułowanych współczesnych polskich architektów. Jego projekty szczególne piętno odcisnęły na Warszawie. Dziś trudno wyobrazić sobie stolicę, nie tylko bez BUWu, czy gmachu Sądu Najwyższego, ale – być może przede wszystkim – założeń urbanistycznych Ursynowa. Równie głośne co realizacje Budzyńskiego, są projekty niezrealizowane – takie jak Świątynna Opatrzności na Wilanowskich błoniach, czy ambasada Polski w Berlinie.

Przyglądając się losom architektury Budzyńskiego można wydzielić trzy zasadnicze etapy jego kariery. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych jego najważniejsze projekty były realizowane, ale psute przez wykonawców. W dwudziestym pierwszym wieku okazał się nieco zbyt nowatorski, jak na wrażliwość polskich decydentów. Idealne sprzężenie myśli architekta i czynników zewnętrznych udało się – w zasadzie – tylko raz i dało Warszawie jeden z najpiękniejszych budynków. O gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego Budzyński mówił:

"Sam koncept w projektowaniu architektury jest jednak tylko niewielką częścią procesu, który kończy się, gdy do gotowego budynku wchodzą jego użytkownicy. Wcześniej wydarza się ogromna ilość spraw międzyludzkich. I nigdy nie doświadczyłem takiego stężenia dobrej woli, jak podczas powstawania BUW-u. Począwszy od władz państwowych, prezydenta miasta, władz Uniwersytetu, po inwestorów, wykonawców, bibliotekarzy. Myślę o nich jak o współtwórcach projektu. Ogromna ilość pozytywnych, wspólnotowych zdarzeń zaowocowała tym, czym Biblioteka jest dzisiaj." [źródło]

Właśnie świadomość związku architektury ze środowiskiem społecznym, jej swoistej "międzyludzkości", wyróżnia architekturę Budzyńskiego. Nie tylko najnowsze warszawskie dziecko Budzyńskiego – BUW – żyje wraz z miastem.

Trzydzieści lat po tym jak na Ursynów wprowadzili się pierwsi mieszkańcy, osiedle – niegdyś przedstawiane jako archetyp bezdusznej sypialni – tętni życiem i pozostaje jedną z najmodniejszych dzielnic stolicy. Gdy powstawał, wiele z założeń opracowanych przez Budzyńskiego nie było realizowanych – nie powstały kina, teatry, kawiarnie i ciągi handlowe, które miały uczynić z Ursynowa samodzielne -- i przyjazne człowiekowi -- miasto w mieście. Dopiero przełom roku 89 i otworzenie linii metra (od początku wpisanej w projekt), uwolniły potencjał założeń urbanistycznych Budzyńskiego. „Pustynia”, do tej pory tylko gdzieniegdzie upstrzona absurdalnymi kombajnami handlowo-usługowymi pokroju "Megasamu" (o którym krążą legendy, że był zaprojektowany nie przez architekta, a przez kogoś z partyjnej wierchuszki), zapełniła się niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Projekt Ursynowa broni się dziś doskonale, nawet – a może zwłaszcza – na tle współcześnie projektowanych osiedli. W przeciwieństwie do „nowoczesnych” grodzonych osiedli, stanowi żywy organizm, współtworzący tkankę miasta.

Wyzwolony z ograniczeń jakie narzucał architektom PRL (gierkowska wielka płyta!)Budzyński zaczął projektować odważnie i bezkompromisowo, choć wciąż – można by rzec – „antropocentrycznie”. W jego projektach z lat dziewięćdziesiątych i początku obecnego stulecia, poza widocznym już na Ursynowie aspektem społecznościotwórczym, silnie akcentowany jest kontekst kulturowy i ekologiczny człowieka. Aby dostrzec te dominanty wystarczy rzut oka na gmach Biblioteki Uniwersyteckiej, której fasada ozdobiona jest brązowymi księgami reprezentującymi rozmaite kody kultury, dach zaś przemieniony w ogród.

Kolejne projekty charakteryzują się jeszcze większym rozmachem i odważniejszą symboliką. W szerszym zakresie realizują też głoszony przez Budzyńskiego postulat symbiozy człowieka – a więc i architektury – z przyrodą.

Najdalej we wszystkich tych kierunkach posunął się projektując Świątynię Opatrzności. Punktem centralnym kompleksu miał być zwieńczony szklanym świetlikiem kopiec, który skrywałby w sobie właściwą świątynię. Ale w wizji Budzyńskiego znalazło się miejsce i dla replik dwóch ludowych kościółków, jeziora z posągiem Chrystusa , oraz drugiego kopca – kalwarii. [wizualizacja] Projekt wygrał konkurs, jednak okazał się zbyt kontrowersyjny i – w rezultacie – po długiej i burzliwej debacie publicznej, odstąpiono od jego realizacji na rzecz projektu mniej ekstrawaganckiego.

Więcej szczęścia miał Budzyński w Białymstoku, gdzie właśnie trwa budowa kompleksu Opery Podlaskiej według jego projektu. Złośliwi, niechętni estetyce architekta, twierdzą, że nie mogąc usypać kurhanu w Warszawie, przeniósł go na prowincję. W istocie – oba projekty wiele łączy. Po pierwsze: dominująca rola zieleni – prostą bryłę białostockiej opery przykryje trawa i bluszcz. Po drugie: harmonijne połączenie „ludzkiej” geometryczności takich elementów architektonicznych jak kolumnada, z organiczną falistością powierzchni „oddanych naturze” . Po trzecie, wreszcie: nagromadzenie odważnej symboliki – dla jednych zbyt eklektycznej, dla innych nieco zanadto ostentacyjnej. [wizualizacja]

Czy i tym razem architektura Budzyńskiego – jak w wypadku BUW, gmachu warszawskiego sądu, czy wreszcie Ursynowa – doprowadzi do „pozytywnych wspólnotowych zdarzeń”, które uczynią z Opery wizytówkę Białegostoku? I co ważniejsze – czy opera zrośnie się z miastem przynajmniej tak jak ze swoim trawiastym dachem? Zobaczymy – pierwsza premiera planowana jest na koniec 2008 roku.

niedziela, 16 września 2007

Friedensreich Hundertwasser

Friedensreich Hundertwasser, właściwie Friedrich Stowasser urodził się 15 grudnia 1928 w Wiedniu, a zmarł 19 lutego 2000 roku.

Ten jeden z najbardziej kontrowersyjnych twórców minionego stulecia, nazywany był „królem o pięciu skórach”. Według Hundertwassera każdy człowiek ma pięć skór: skórę naturalną, ubranie, dom, środowisko społeczne i planetę, które odkrywa w poszczególnych etapach swojego życia.

W roku 1953 po raz pierwszy w pracach Hundertwassera pojawia się charakterystyczny element jego późniejszej twórczości, mianowicie spirala. Friedensreich Hundertwasser nienawidził linii prostej, uważał ją za niemoralną i bezbożną, co wiele razy podkreślał w swoich przemówieniach, manifestach i happeningach. Hundertwassera używał bardzo niekonwencjonalnych i radykalnych metod do zilustrowania swoich poglądów, co spotykało się często z zupełnym brakiem zrozumienia i ostrą krytyką.

W jednym ze swoich manifestów: „Prawo Twojego okna – Twój obowiązek wobec drzewa”, Hundertwasser zwracał się do ludzi kreatywnych: Masz prawo kształtować swój własny gust, tak daleko jak sięga Twoja ręka, Twoje okno czy fasada. Artysta uważał, że ulice i dachy powinny być zadrzewione, ponieważ w miastach powinna być możliwość oddychania powietrzem z lasów. Uważał, że człowiek powinien żyć w zgodzie z naturą. [źródło]

Rada miejska Wiednia zwróciła się do Hundertwassera z prośbą o wybudowanie domów komunalnych na rogu Lowegasse. Wcześniej Hundertwasser często malował domy, które później znajdowały odzwierciedlenie w rzeczywistości. Charakterystyczne elementy architektury Hundertwassera to przede wszystkim: nieregularnie umiejscowione okna, barokowe kolumnady, kopuły, kolorowe mozaiki, a także obowiązkowa obecność roślinności w przestrzeniach architektonicznych. W jego domach każde mieszkanie miało inny kolor, każde było odrębną, niezależną częścią całości. W budynku, oprócz mieszkań, znalazły się także: gabinet lekarski, pralnia, sala zabaw dla dzieci, sklepy, restauracja, kawiarnia i oczywiście tarasy leśne, a także ogród zimowy. Każdy dom liczył 50 mieszkań. Dzień otwarcia domów stworzonych przez Hundertwassera zaplanowano na 8 września 1985 roku. Już pierwszego dnia w kolejce do zwiedzania ustawiło się 70 000 chętnych. Dom ów stał się symbolem postmodernistycznego Wiednia.

Przez kolejne 15 lat Hundertwasser wykonał około pięćdziesięciu projektów, z czego połowa została zrealizowana.Oprócz budynków mieszkalnych Hundertwasser na swoim koncie ma projekt spalarni śmieci i miejskiej ciepłowni w Spittelau (1988-1992). Ciekawostką jest fakt, iż poziom dwutlenku węgla, który uwalnia elektrownia, wynosi zaledwie 0,1g na rok. Zainteresowanie technologiami ekologicznymi i energooszczędnymi spowodowało, że jego projekty powstawały w oparciu o firmy posiadające odpowiednie materiały budowlane, jak YTONG i SILKA firmy Xella.

W grudniu 1999 roku połączono na lini wschód-zachód miasta Uelzen i Stendal. Wilheliamski dworzec i perony z 1888 roku zostały gruntownie przeprojektowane przez Friedensreicha Hundertwassera. Celem było stworzenie obiektu atrakcyjnego artystycznie i funkcjonalnego ekologicznie.

Niesamowitym projektem Hundertwassera była wioska w Blumau, we wschodniej Styrii. Otwarta została 10 maja 1997 roku. Praca nad tym projektem trwała 7 lat. Wioska jest przykładem idealnej harmonii między człowiekiem a naturą. Ma powierzchnię 35 hektarów, 250 pokoi, 2 baseny, 5 łaźni termalnych. Miejsce do spacerów znajduje się na terenie całego kompleksu, łącznie z trawiastymi dachami. W Blumau znajduje się 5 typów domów: dom-kopiec, dom z trawiastym dachem, dom-fosa, dom-taras oraz dom-łąka. W marcu 1998 Hundertwasser otrzymał nagrodę zasług specjalnych dla turystyki przyznawaną przez Związek Niemieckich Dziennikarzy Turystycznych. [źródło]

Dom fundacji Ronald McDonald w Grugapark w Essen był ostatnim projektem Friedensreicha Hundertwassera. Faliste kształty, bogactwo kolorów, naturalne zaokrąglenia, łąka na dachu. Wygląda, jakby dosłownie wyrósł pośród niewielkich zielonych pagórków. Dom Ronald McDonald jest jednak dziełem ludzkiej ręki. Do jego budowy użyto materiałów SILKA i YTONG.

Pomysł połączenia działalności fundacji Ronald McDonald z wyrafinowaną estetyką Hundertwassera narodził się w roku 1999, gdy Manfred Welzel, dyrektor niemieckiej McDonalds Kinderhilfe zobaczył projekty architektoniczne Hundertwassera. Welzel spytał artystę, czy byłoby możliwe zbudowanie takiego domu w Essen, który następnie sam wybrał spośród wielu propozycji Grunapark jako lokalizację. Hundertwasserowi spodobało się przypominające krater ukształtowanie terenu. Chronione położenie odpowiadać miało potrzebom rodzin szukających azylu i poczucia bezpieczeństwa.

Wśród firm wspierających realizację projektu Hudnertwassera znalazła się również Xella. Gdy Jan Buck Emden, ówczesny dyrektor Xella Kalksteine GmbH, dowiedział się na jednej z imprez dobroczynnych o planach wybudowania domu przy Klinice Uniwersyteckiej w Essen, spontanicznie obiecał fundacji Ronald McDonald wsparcie w postaci materiałów budowlanych o wartości 10.000 euro. Połowę tej kwoty przeznaczono na bloczki SILKA a drugą połowę na bloczki YTONG – znakomite fundamenty dla domu, którego mury w całości wykonano z produktów Xella, produktów odzwierciedlających społeczne, ekologiczne i energooszczędne oczekiwania współczesnego społeczeństwa.

Można by pomyśleć, że postawienie takiego niezwykłego, cechującego się indywidualizmem domu było wyjątkowo skomplikowanym przedsięwzięciem. W końcu indywidualność nie jest głównym wyróżnikiem bloczków budowlanych, które nie są ani nierówne, ani kolorowe a wprost przeciwnie – perfekcyjnie wymierzone i jednakowe. Bloczki YTONG i SILKA udowodniły jednak, że można z nich zbudować nawet „krzywe” domy, nawet łącząc je w autorskim Systemie 20 cm Xella.

Ostatni projekt Friedensreicha Hundertwassera wykonany z materiałów Xella na pewno przejdzie do historii. Ten niezwykły i radośnie kolorowy dom powstał jednak z bardzo poważnego powodu. Jest on tymczasowym miejscem pobytu dla rodzin ciężko chorych dzieci leczonych w Klinice Uniwersyteckiej w Essen. Fundacja Ronald McDonald stworzyła ten dom, wychodząc ze słusznego założenia, że w czasie choroby nic nie jest dzieciom potrzebne bardziej, niż bliskość i wsparcie rodziców oraz rodzeństwa. Fundacja prowadzi w Niemczech 15 takich domów, ale ten w Essen jest szczególny. Zamiast linii prostych dominują tutaj łuki i krzywizny a fasada przypomina nieregularną kolorową mozaikę. Każde ze 148 okien jest inne. Nawet podłogi nie są tutaj zupełnie płaskie - gdzieniegdzie ozdobiono je płytkami, które przedstawiają kałuże i liście. Nad budynkiem góruje wieża z pozłacaną kopułą, podkreślając, że oto mamy do czynienia z triumfem indywidualności, fantazji i kreatywności.